jesteś na: Strona glownaProgramy, akcje, projektyMieć wyobraźnię miłosierdzia rok szkolny 2016/2017Gala finałowa konkursu „Mieć Wyobraźnię Miłosierdzia”

Gala finałowa konkursu „Mieć Wyobraźnię Miłosierdzia”

Gala finałowa konkursu „Mieć Wyobraźnię Miłosierdzia” w Krakowie

 

Wczesnym rankiem 29.05.2017 wyjechaliśmy wraz z opiekunami Projektu „Mieć Wyobraźnię Miłosierdzia” p. Zofią Magdaleną Cieślewicz i p. Karoliną Botwiną, do teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowa na Galę finałową. Emocje i radość były tym większe, że za działania podejmowane w ramach X edycji tego konkursu zostaliśmy uhonorowani III miejscem w Małopolsce.

Na początku Gali głos zabrał ksiądz kard. Stanisław Dziwisz, który od początku istnienia konkursu sprawuje nad nim honorowy patronat. Ksiądz kardynał po przywitaniu zebranych, nawiązał do historii z życia Jana Pawła II  i jego postawy miłosierdzia względem każdego człowieka. Podziękował nauczycielom oraz  młodzieży, która podejmuje się szerzenia w swoich środowiskach idei miłosierdzia i na wzór papieża Jana Pawła II nie przechodzi obojętnie obok potrzebujących, lecz buduje w obecnym świecie cywilizację miłości.

Po Nim zabrał głos wicemarszałek województwa małopolskiego p. Leszek Zegzda, który pokrótce przypomniał 10-letnią historię konkursu oraz fakt, iż Jan Paweł II uczynił z Krakowa stolicę miłosierdzia. Podziękował obecnym, że kontynuują dzieło wielkiego Polaka – papieża z Małopolski.

Prowadzący Galę ksiądz Łukasz Piórkowski (pracujący na co dzień w TV w programie „Ziarno”) – w przejmujący sposób - wygłosił do nas przesłanie.

Podkreślił  czego nie robić,  jeśli ktoś chce mieć wyobraźnię miłosierdzia:

- nie można biadolić, mieć fochy i dąsy, gdyż wtedy uczymy swego ducha i swój umysł nieadekwatnych wzorców zachowań.

- nie można przestać karać się za błędy, bo jeśli popełniłem błąd, to należy przyznać się do błędu, zastanowić się: czego się nauczyłem i poszukać sposobu, żeby się poprawić, a jeśli kogoś skrzywdziłem, to mu zadośćuczynić. Ksiądz Łukasz podkreślił, że o przeszłości należy pamiętać, ale nie należy nią żyć. Jeśli ludzie młodzi, wkraczający w dorosłe życie, nie na nauczą się wyciągać wniosków z przeszłości, to  cały czas będą w niej tkwić.

- nie można szukać szczęścia na zewnątrz. Zatem jeśli ktoś myśli, że luksusowe gadżety dodadzą mu prestiżu lub markowe ciuchy sprawią, że poczuje się atrakcyjnym, a kilka kilogramów mniej sprawi, ze płeć przeciwna będzie się za kimś częściej oglądać, to jego życie jest iluzją. Pieniądze, niezłe ciuchy mogą co najwyżej pomóc, ale szczęście jest w nas, w naszej osobowości. Należy więc rozwijać swoje kompetencje, talenty i możliwości, bo to jest nasz punkt oparcia. Ksiądz Łukasz podkreślił, abyśmy nie dali sobie wmówić, że wiedza i umiejętności nie są ważne. One są kluczem. Dał nam przykład ze swojej pracy w TV, gdzie spotyka wielu ludzi, których my rozpoznajemy z pierwszych stron gazet lub z ekranu telewizyjnego. Zapewnił nas, że pomimo ogromnej sławy, pieniędzy, atrakcyjnego wyglądu, który powstał dzięki chirurgii plastycznej – ci ludzie przeżywają realne problemy emocjonalne – dlaczego? Bo nie mają osobowości. Więc aby doświadczać w życiu sukcesu, trzeba stworzyć osobowość, bo ona jest kluczem do szczęścia, którego nie można szukać na zewnątrz.

- nie można myśleć: „żeby tylko inni mnie zaakceptowali”.  Ksiądz Łukasz zwrócił nam uwagę na fakt, że jeśli martwimy się, iż na Facebooku nie dostaliśmy tylu lajków, ilu oczekiwaliśmy, jeśli martwimy się, że ktoś na ulicy krzywo na nas spojrzał – to znów żyjemy w iluzji. Prawda jest następująca: nikt z nas nie jest zielonym dolarem, by mógł się podobać każdemu. Nie możemy oczekiwać szacunku od każdego człowieka, bo świat jest pełen różnych ludzi, a niektórzy z nich są tak zafiksowani na swoim sposobie myślenia, że nigdy od nich szacunku nie otrzymamy. Dlatego należy budować  relacje z człowiekiem, który nas szanuje, który nas wspiera. Wobec reszty trzeba być kulturalnym i iść dalej.

- nie można myśleć, że w życiu coś się samo zrobi. Dobre wykształcenie samo nie przyjdzie. Szóstka z matematyki sama się nie pojawi, dobra praca sama też nie spadnie z nieba. W życiu trzeba zapracować, a praca jest ogromną wartością.

- nie można myśleć, że dorosłe życie będzie miłe, sympatyczne i bez zagrożeń, bo nie ma takiego życia. Trzeba się przygotować na realne problemy i szukać sposobów, by im zaradzić.

- i najtrudniejsze: przestać ograniczać swój potencjał poziomem świadomości innych ludzi.  Ksiądz wytłumaczył nam na czym to polega: jeśli pozwolimy, żeby jakiś leń, człowiek, który jest chamem, ograniczył nasz potencjał, to przegramy swoje życie. To my mamy realny wpływ na to, kim się otaczamy. Powinniśmy więc otaczać się ludźmi od siebie mądrzejszymi, ludźmi, którzy pokarzą nam, po co jeszcze możemy sięgać. Trzeba, abyśmy uczyli się od swoich nauczycieli strategii, wiedzy, abyśmy czerpali od nich inspirację. Wówczas się rozwiniemy. Trzeba, abyśmy otaczali się ludźmi pełnymi miłosierdzia, tymi, którzy chcą naszego rozwoju. Dlatego też musimy  przestać ignorować rodziców, nauczycieli i starszych. Nie możemy ignorować ich wiedzy i doświadczenia.  Trzeba, abyśmy wykorzystywali ich kompetencje i byśmy nie byli ignorantami.

                                                                                             

Zofia Magdalena Cieślewicz